Najnowsze artykuły

Dlaczego uczniowie po wyleczeniu powinni...

"Ludzie nigdy nie zmieniają się dlatego, że są zagrożeni lub pod przymusem. Nigdy. Zmieniają się, ponieważ widzą coś, co sprawia, że ich życie...

Czytaj Więcej

5 lekcji, jakie wyniosłem z uzależnienia od alkoholu mojego ojca

Miałem wspaniałe dzieciństwo. W pewnym momencie mój ojciec był moim najlepszym przyjacielem, a niesamowite chwile, które z nim spędziłem, na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Chodziliśmy na niezliczone mecze baseballu, uczył mnie jeździć samochodem, odbierał mnie po szkole i zabierał do kina, i bez względu na wszystko kochał mnie bezwarunkowo i wierzył we mnie bardziej niż ja sam w siebie. Jednak mimo tych wszystkich wspaniałych chwil, które zachowałam, niektóre z wyraźnych i żywych wspomnień, które utkwiły mi w pamięci, rozbijają się jak kamień rzucony na gładki, odbijający się w wodzie basen.

W wieku 13 lat pojechaliśmy z ojcem na wycieczkę do Bostonu, aby zobaczyć Fenway Park, a ja musiałam wylać jego wino do kanalizacji, bo bałam się, co się stanie. W wieku 14 lat spadł z kanapy po pijanemu, podbił sobie oko i zwalił winę na kogoś innego. Był też czas, kiedy tata podwiózł mnie na lekcje gry na gitarze, poszedł do baru na kilka drinków i odebrał mnie z powrotem z zapachem alkoholu w ustach. Był też czas, kiedy miałem 17 lat, a mój ojciec zaspał i wszedł nago do mojego pokoju, bo był pijany, i nasikał mi do szafy.

Jeśli mój ojciec nie wytrzeźwiał, to dlaczego ja miałbym wytrzeźwieć?

Mimo tych wszystkich negatywnych i traumatycznych wspomnień w mojej głowie, mój ojciec był dobrym człowiekiem. Był jednak taki ważny okres w moim życiu, kiedy myślałem, że skoro mój ojciec nie musiał trzeźwieć i ćwiczyć programu, to ja też nie muszę.

Myślałem, że uda mi się go naprawić - tak jak w filmach, kiedy ukochana postać ma umrzeć i tuż przed tym, jak zły człowiek się poddaje, rozgrywa się dramatyczna scena. W końcu wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Ja jednak grałem zdecydowanie w innym filmie - a ten film miał zaskakujące zakończenie, po którym dowiedziałem się, że nie potrafię naprawić samego siebie nawet poprzez własne uzależnienie.

Półtora roku temu zmarł mój ojciec. Kiedy zmarł, stałem obok niego w sali szpitalnej. Przeczesywałam palcami jego czarne jak sól i pieprz włosy, gdy wydawał ostatnie tchnienie, nie czując najmniejszej urazy. Po śmierci ojca niepokojąca była skrytka z alkoholem i butelkami po tabletkach, którą znalazłam. Posiadanie rodzica chorego na alkoholizm może być niekończącym się rozczarowaniem. Jednak nawet w najcięższych chwilach są oni nadal twoimi bohaterami. Kochałem mojego tatę za to, kim był. Zawsze miałem nadzieję, że pomimo swoich demonów uda mu się wytrzeźwieć.

Przez lata dorastania z ojcem, który pił, i bez niego, oraz zastanawiania się, czy alkoholizm definiuje "mnie", nauczyłem się kilku rzeczy, często w trudny sposób. Te lekcje, którymi żyję do dziś, zaowocowały lepszym, zdrowszym "ja".

Nie jestem moim ojcem ani jego uzależnieniem

Jestem sobą. Mam własne życie, a wybory mojego ojca nie definiują tego, kim jestem jako osoba. Nie mogę kontrolować niczyich działań, więc zrobię to, co mogę, z tym, co mam, aby żyć jak najlepiej.

Kluczem jest przebaczenie

Nienawiść nigdy nie zwycięża, więc kochaj swoich bliskich w ich kłopotach. Tak postępowałem z moim ojcem i tak postępowali ze mną inni. Ta osoba musi tego chcieć. Jeśli się nie pojawi, przynajmniej będziesz spokojny o siebie, wiedząc, że zrobiłeś wszystko, co było w twojej mocy.

Mogę zmienić swoją historię

To, że mój ojciec nie uczęszczał na mityngi i nie prowadził trzeźwego życia, nie oznacza, że ja muszę wybrać to samo. Przez długi czas myślałem: "Mój ojciec nie jest trzeźwy, więc dlaczego ja mam iść na terapię?". Takie myślenie uniemożliwiało mi doświadczanie wszystkich darów, jakie trzeźwość miała do zaoferowania.

Nie porównuję się już

Łatwo jest być zgorzkniałym, kiedy życie wydaje się niesprawiedliwe lub kiedy czujesz, że jesteś na przegranej pozycji, ale w życiu nie chodzi o to, co jest sprawiedliwe. Moja historia jest moja własna. Nie czuję potrzeby porównywania się z innymi ani zapraszania innych na moje litościwe przyjęcia. Możesz mieć poczucie, że jesteś oszukiwany, ponieważ osoba, na której Ci zależy, nie postępuje w oczywisty sposób słusznie, ale zadręczanie się tymi wyborami nie wpłynie na drugą osobę. Wpłynie tylko na ciebie.

On żyje we mnie

Dziś mój Ojciec żyje nadal w moim życiu. Potrafię wykorzystywać jego błędy i lekcje, aby żyć tak, jak on by chciał żyć. Moim zdaniem, dzięki mojemu ojcu miałem predyspozycje do uzależnienia. Dziś mogę spojrzeć wstecz i być za to wdzięczny. Mój ojciec kochał mnie najlepiej, jak potrafił. Bez mojego uzależnienia nie doprowadziłby do mojego wyzdrowienia, a bez mojego wyzdrowienia nigdy nie mógłbym mieć najwspanialszego życia i być dozgonnie wdzięczny za wszystko, co mam, łącznie z nim.