Najnowsze artykuły

Dlaczego uczniowie po wyleczeniu powinni...

"Ludzie nigdy nie zmieniają się dlatego, że są zagrożeni lub pod przymusem. Nigdy. Zmieniają się, ponieważ widzą coś, co sprawia, że ich życie...

Czytaj Więcej

Dlaczego uczniowie po wyleczeniu powinni ponownie zapisać się do szkoły

"Ludzie nigdy nie zmieniają się dlatego, że są zagrożeni lub pod przymusem. Nigdy. Zmieniają się, ponieważ widzą coś, co sprawia, że ich życie wydaje się na tyle wartościowe, że zaczynają iść w kierunku życia wartego przeżycia."

Robert Ashford jest prezesem i założycielem Eagle Peer Recovery, oraz Collegiate Recovery Program na University of North TexasTen

cytat był jednym z pierwszych, jakie przeczytałem, gdy po raz pierwszy odnalazłem zdrowienie mniej więcej 15 miesięcy temu. Przez długi czas zastanawiałem się, dlaczego moje wczesne próby znalezienia trwałej trzeźwości nigdy tak naprawdę nie działały. Z klinicznego punktu widzenia, byłem zamknięty w cyklu prekontemplacji i nie mogłem znaleźć motywacji do pójścia dalej w modelu etapów zmian. Kiedy patrzę wstecz na przeszłość, wierzę dziś, że było to spowodowane brakiem wiedzy o tym, jak będzie wyglądało życie w długoterminowym wyzdrowieniu. Co ważniejsze, nie wiedziałem, że cokolwiek istnieje na świecie, abym chciał żyć życiem, które jest "warte życia". W mojej skorupie egzystencji, przewlekłej chorobie mózgu, która zawładnęła moim życiem, pogodziłem się z faktem, że to prawda, która zawsze będzie istniała. Dzięki serii okoliczności, które doprowadziły mnie do pierwszego leczenia, głównie dzięki dobrej woli i miłości rodzin i przyjaciół, którzy dostrzegali rzeczy, których ja w stanie nietrzeźwym nigdy nie mogłem dostrzec, zacząłem być przebudzony do faktu, że w wyzdrowieniu wszystko jest możliwe. Nie tylko mogłem być innym człowiekiem, może nawet lepszym, ale mogłem zacząć osiągać marzenia i cele, które miałem kiedyś jako młody człowiek. 45 dni na leczeniu obudziło we mnie przekonanie, że życie ma nieskończone możliwości, jeśli tylko tego chcę. W ten sposób rozpoczęła się podróż do odkrycia, jak daleko mogę się posunąć.

Leczenie, do którego miałem dostęp, w połączeniu z programem 12 kroków, jest platformą, której zawdzięczam mój wczesny powrót do zdrowia i która do dziś stanowi bardzo dużą część mojego życia. Jednak to, co dało mi łaskę osiągnięcia wczesnej abstynencji, nie było jedyną rzeczą, która pozwoliła mi dalej rozkwitać w moim wyzdrowieniu. Jak w przypadku wielu rzeczy w życiu, odkryłem, że wraz z rozkwitem mojej duchowości, nie tylko zostałem powołany do tego, aby dotrzeć do innych, ale także potrzebowałem różnych sposobów wyrażenia tej rozkwitającej mentalności własnej wartości, miłości, altruizmu i empatii. Szybko zdałam sobie sprawę, że chcę pomagać innym, zarówno osobiście, jak i zawodowo. Aby to zrobić, musiałbym wrócić do szkoły i dokończyć to, co tak źle skończyło się wiele lat wcześniej z powodu używania narkotyków i alkoholu. Podczas leczenia słyszałem wzmianki o tym, że w szkolnictwie wyższym pojawił się nowy ruch, któremu przewodziły programy takie jak te w Texas Tech i Rutgers. Pamiętam, że pomyślałam, że ci ludzie naprawdę to rozumieją!

Trochę szybkich badań, a moje marzenia zostały szybko zniszczone. Drobny druk w dużej części tych programów wspominał, że minimalny czas trzeźwości był egzekwowany, a wiele z nich liczyło 6 miesięcy lub więcej. Nie muszę dodawać, że byłem załamany; to, co kilka dni wcześniej wydawało mi się kolejnym wielkim krokiem dla mnie, nagle nie było możliwe przez wiele kolejnych miesięcy. Jeśli to możliwe, zatrzymaj się na chwilę i postaw się w moich butach. 55 dni w moim wyzdrowieniu, gotowy do znalezienia następnego kroku dla mojego ciągłego sukcesu i wzrostu, i zostałem zaatakowany przez nieodłączne skojarzenia negatywności, które nękały moje życie przez ostatnie 10 lat w aktywnym uzależnieniu; powiedziano mi, że to, gdzie byłem, kim byłem, nie było po prostu wystarczająco dobre. Moje wyzdrowienie, choć nowe, nie było "wystarczająco dobre", abym mogła zakwalifikować się do powrotu do szkoły. Choć może to zabrzmieć nieco ekstremalnie i nie jest to intencją zasad i przepisów tych szkół, taka była moja prawda. W świecie, w którym opowiadamy się za zmniejszeniem dyskryminacji i napiętnowania, czułam puls tych właśnie rzeczy w świecie, którego próbowałam być częścią.

W miarę jak rozmawiałem z władzami, stwierdziłem, że mogę pracować przez następne kilka miesięcy, kontynuując rozwój w mojej trzeźwości, znaleźć pracę, a może nawet zapisać się do szkoły, która ma program odwykowy dla studentów. Ale to mi nie wystarczało, nie mogłem sobie wyobrazić, z takim sposobem myślenia i determinacją, jaką miałem, by być częścią systemu, który nie chciał mnie, dopóki się nie sprawdzę, dopóki nie zakwalifikuję mojego wyzdrowienia do spełnienia pewnych standardów. Po kilku bardzo potrzebnych medytacjach i przemyśleniach, znalazłem się na Uniwersytecie Północnego Teksasu, ze wspaniałą grupą wsparcia w społeczności i w mieszkaniu przejściowym, do którego się wprowadziłem, ale bez żadnego programu czy społeczności zajmującej się odzyskiwaniem zdrowia. Nie zrażony tym faktem, szybko zabrałem się do pracy z grupą podobnie myślących studentów i członków wydziału, aby stworzyć coś, co obejmie wszystkich, którzy przekroczą drzwi lub zapytają: 6 godzin, 6 dni, 6 miesięcy lub 6 lat zdrowienia było mile widziane, nikt nie był odrzucany.

W ciągu ostatniego roku, ten program, który stworzyliśmy rozkwitł w uniwersytecki wspierany i usankcjonowany program odwykowy. Udało nam się połączyć życie akademickie z życiem w odwyku dla tych studentów, którzy chcą je mieć, czy to w odwyku od zaburzeń używania substancji, zachowań kompulsywnych, czy chorób psychicznych. Osobiście, wzrosła bardziej w moim własnym długoterminowym odzysku z tego doświadczenia. Znalazłam coś, dla czego warto żyć, znacznie większe marzenie niż to, które pierwotnie znalazłam podczas leczenia. To większe niż życie marzenie było jednak proste; była to osoba, którą się stałem, będąc studentem, sponsorem, mentorem, przyjacielem, a nawet synem. Zostałem przyjęty przez uniwersytet, przez rówieśników, profesorów, wykładowców i pracowników. Po raz pierwszy od dłuższego czasu czułem, że należę, a nawet, że jestem w jakimś stopniu potrzebny. Po raz pierwszy od dłuższego czasu czułam, że mam coś, o co warto walczyć, że będę starała się podjąć kroki, by chronić to przed wszystkim, nawet przed samą sobą, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ten prosty fakt wzmocnił mnie bardziej niż cokolwiek, co postawiono na mojej drodze w ciągu ostatniego półtora roku.

Tak często w tej dziedzinie jesteśmy zalewani stwierdzeniami, że młodzi ludzie wchodzący na drogę zdrowienia powinni czekać na określony czas, aby zacząć naprawdę żyć na nowo. Czy to randki, przeprowadzki, powrót do szkoły, czy różne inne rzeczy. Zachęca się nas, abyśmy uniżyli się w sposób mówczy, abyśmy toczyli dobrą walkę i zachowywali się tak długo, aż będziemy gotowi podjąć większe kroki. Nie mam pojęcia, gdzie bym była, gdybym nie dostała szansy na wprowadzenie do mojego życia rzeczy, które nadały mi nowe osobiste znaczenie.

Dziś, będąc odnoszącym sukcesy studentem, odzyskałem wartość siebie, którą zabrała mi choroba. Zmieniłam się w lepszą osobę, stałam się głosem na rzecz wyzdrowienia i rzecznikiem niezliczonych przyjaciół, których straciłam przez tę chorobę. Nie wszystko było łatwe, czasami było zaśmiecone błędami i błędnymi krokami oraz rzeczami, które prawdopodobnie powtórzyłabym, gdyby nadarzyła się okazja. Ale na tym właśnie polega życie, na dawaniu i braniu, na doświadczaniu, na byciu człowiekiem. Mój powrót do zdrowia polegał na powrocie do tego stanu, pokonaniu choroby, która odebrała mi człowieczeństwo i ponownym życiu. Czekałem 10 lat, żeby zacząć żyć życiem wartym życia; mój powrót do zdrowia oznaczał, że będę miał szansę to zrobić, nie rok po wytrzeźwieniu, ale właśnie wtedy. Było to drugie najbardziej uwalniające doświadczenie, jakie kiedykolwiek miałem, zaraz po wiedzy, że już nigdy nie będę musiał pić ani używać.

Zachęcam naszą większą wspólnotę odwykową do przyjrzenia się temu, co proponujemy młodym ludziom rozpoczynającym leczenie i jakie sygnały wysyłamy, kiedy rozpoczynają tę podróż. Czy rozprzestrzeniamy w naszej kulturze te same przesłania, które staramy się zniszczyć - te dotyczące wyłączności i negatywności? Naszym obowiązkiem, jako sojuszników i osób w długotrwałym procesie zdrowienia, jest podnoszenie na duchu i wzmacnianie na każdym możliwym kroku. Rozumiem, że pewne zabezpieczenia są wbudowane (takie jak długość okresu trzeźwości) dla większej populacji, ale wiadomość, którą to wysyła jest całkiem możliwe, że bardziej szkodliwa dla tych, którzy pojawiają się na odwyku, niż kiedykolwiek przewidywaliśmy. Uczniowie, z którymi dziś pracuję, moi przyjaciele i moi rówieśnicy, mają nowe spojrzenie na życie, ponieważ wszyscy mają pewne wspólne idee. Wzrastają w swoim osobistym wyzdrowieniu i sięgają po swoje marzenia; wszystko dlatego, że im na to pozwoliliśmy. Czy ty też?

Aby zaangażować się w Collegiate Recovery, wejdź na stronę Eagle Peer Recovery lub zadzwoń do Sober Nation pod numer 866-207-7436.